Czasami są takie kartki, które podobają mi się na tyle, że potem chcę zrobić drugą taką samą. Oczywiście nie jest identyczna, bo coś tam zmienię, ale najczęściej kompozycja pozostaje ta sama. Tak było z
TĄ kartką, nowa wygląda tak:
albo z
TĄ - to jej nowa wersja:
A tutaj w ciut innych kolorkach:
-----------------------------------------------------------
Wczoraj wieczorem, a właściwie to w nocy:), ubraliśmy choinkę, od razu zrobiło się świątecznie. Zawsze ją ubieramy jak dzieci już śpią, bo inaczej to chyba połowy bombek by już nie było. Może w przyszłym roku będą już nam towarzyszyć. Dziś rano wysłałam Hanię do dużego pokoju i powiedziałam, że czeka tam na nią niespodzianka, a ona na to: "Biberek?" czyli czekoladka kinder :) Odpowiedziałam jej, że coś dużo większego i dużo fajniejszego. Poczłapała powoli do pokoju a za chwilę wraca biegiem i uradowana krzyczy: "Mamo, mamo, ktoś ZROBIŁ nam choinkę!". Warto było pomęczyć się trochę w nocy, żeby zobaczyć jej roziskrzone, wielkie oczka i roześmianą buźkę.
Mam nadzieję jeszcze coś skrobnąć przed Świętami, więc nie składam jeszcze życzeń, ale pozdrawiam świątecznie:)