28 lutego 2011

"Dobra książka to rodzaj alkoholu...

... - też idzie do głowy."
Bardzo spodobało mi się to stwierdzenie Magdaleny Samozwaniec, a znalazłam je tutaj, szukając cytatu na wkładkę do książki dla nowożeńców. Zamiast kwiatów zażyczyli sobie książki - moim zdaniem pomysł rewelacyjny (szkoda, że sama na taki nie wpadłam parę lat temu:)). Można zgromadzić całkiem pokaźną biblioteczkę, a na dodatek podwyższyć zatrważająco niski poziom czytelnictwa w naszym kraju - według ostatnich badań, w ubiegłym roku do ani jednej książki nie zajrzało 56% Polaków!!!
Wkładka była oczywiście w komplecie razem z kartką, dorobiłam jeszcze pudełeczko wielkości książki, aby wszystko się ładnie prezentowało. Osoba zamawiająca była bardzo zadowolona, ja mniej, bo oczywiście musiałam coś po drodze skiepścić i potem naprawiać, więc nie do końca wyszło tak, jak chciałam. Ale koniec gadania, czas na fotki.
Na początek komplet - bez pudełka niestety, nie zdążyłam go sfotografować.


 A teraz osobno i ze szczegółami, nie będę  przynudzać zbyt długo :)
  • papier Świąteczne klimaty i puder do embossingu Ranger Gold ze Scrap pasji, 
  • stempelek W dniu Ślubu, brązowy ćwiek, motyl z dziurkacza MS, samoprzylepne zielone perełki, oraz brązowy tusz użyty do cieniowania krawędzi, białe kwiatki i Perfect Pearls- ze scrap.com.pl, tam również można nabyć zestaw stempli z Młodą Parą i obrączkami - ja mam z innego źródła :)
  • dziurkacz Doily Lace z Craft4you
  • brązowy Pearl Maker z empiku
  • wstążka, serwetka i wycinanki dziurkaczowe z zasobów własnych, nieewidencjonowanych :)



Embossig - bardzo lubię robić i bardzo mi się podoba. Stosując jednak puder nieprzezroczysty, nie mogę pozbyć się drobinek poza odbitką, przyklejają się wszędzie. Chciałam się ich pozbyć, i niechcący zmiotłam trochę z sukni panny młodej :)


Pierwszy raz zastosowałam Perfect Pearls - zrobiłam z niego mgiełkę mieszając go z wodą. Efekt naprawdę super, choć widać go najlepiej przy sztucznym świetle. Na poniższych zdjęciach widać tylko troszkę, może za mało prysnęłam ale to pierwszy raz i bałam się, że coś nie wyjdzie :) Ponieważ użyłam do rozpylania atomizera po perfumach, to nie dość, że ładnie się mieniło, to na dodatek ślicznie pachniało.




Tyle na dziś. Jak nie zasnę, to będę oglądać Oskary :)

Dziękuję za odwiedziny i komentarze. Zaniedbałam ostatnio Wasze blogi, ale nie z lenistwa tylko z powodu wyjazdu i braku dostępu do netu. Jak mi tego brakowało niech świadczy fakt, że jest 1:55 a ja w sieci. Ale już jestem i szybko nadrobię zaległości :)

10 lutego 2011

Na słodkości dla małego mężczyzny

Czas odkurzyć się z pajęczyn. A wszystko to spowodowane wyjazdem. Jeszcze przed wyjazdem zmajstrowałam pudełko na czekoladę, popularnie zwane "czekoladownikiem". Kurs oczywiście widziałam na forum lub jakimś blogu, jednak nie pamiętam już gdzie. Robiłam więc wszystko na chłopski rozum i na oko :) a wymiary są dopasowane do konkretnej czekolady. Czekoladownik pojechał ze mną i został wręczony mojemu chrześniakowi, prawie 8-latkowi, stąd też chłopięce motywy. 

Papier to Soczyste Lato z ILS, samolocik i samochodziki odbite stempelkami Kaisercraft i Imaginisce zakupionymi w Craft 4 You. Pozostałe elementy to ćwieki, różne alfabety, tasiemka (chyba od Brises) i turkusowy Pearl Maker. Wszystkie krawędzie tuszowane brązowym tuszem latarniowym ze Scrap.com-u - w ramach treningu tuszuję wszystko, co i gdzie się da :)